Wiedziałem tylko jedno: że chcę ją mieć — i nie chciałem wiedzieć o niczem więcej.
Czytaj więcejA w tejże chwili na rogach majdanu poczęto trąbić — nie przez musztuk, ale rozgłośnie, jak czyniono zwykle przed wielką bitwą.
elementy tuszy wołowej - Jedyny w swojej treści; potęga, mądrość i miłość przyjmują w nim troistą osobowość.
Zresztą, co prawda, jej nikt prócz niego nie kocha… z wszystkich panów on jeden jej pozostał, na kogóż może liczyć. „Błogosławiony przez Boga kraj”. — Panowie — rzekł hrabia do rejenta z Beaumont, do pana Crottat, do panów Margueron i de Reybert — przejdźmy na drugą stronę, nie siądziemy do stołu, nie dobiwszy targu. I oko młynarskie, oko nienależące do właściciela, odwróciło się z niechęcią. Przenikliwy syn Charenty pojął od razu, jak wielką przewagę miał nad nim ten wykwintnie, starannie ubrany, szczupły i wysoki, o jasnym oku i cerze bladej. Przechodziły koło niego kobiety i, jak komety, ciągnęły za sobą smugi zapachów.
Wyprawmyż go, jak zwyczaj, w tę podróż niezwłocznie, Bo nikt obcy, co pod mym dachem tylko spocznie, Nie trapi się czekaniem, by mógł jechać dalej.
Mówili o nim, że się czarną magią parał, ale moc i sprawiedliwość boska od czarnej magii mocniejsze Co do Zygfryda, nie wiem, czyli takoż diabłu służył, ale za nim nie pogonię, bo naprzód konnicy nie mam, a po wtóre, jeśli, jako powiadacie, ową dziewicę udręczył, to niechby też z piekła nie wyjrzał Tu przeżegnał się i dodał: — Boże, bądź mi ku pomocy i przy skonaniu — A z ową nieszczęsną męczennicą jakoże będzie — zapytał Maćko. Kiedy indziej to przeciwstawienie przybiera postać kontrastu między pamięcią a wolą społeczną. — Wiem, pewnie masz czarne piwo sydońskie… — Niech bogowie bronią, ażebyśmy w tym czasie używali trunków rozweselających Płyn, który wynalazł mój piwniczy, nie jest piwem… Porównałbym go raczej do wina nasyconego piżmem i wonnymi ziołami. Jest powinnością kryć się i rumienić z tym, że się go płodzi; chwałą zasię, z której rosną różne inne cnoty, umieć go zgładzać. Otworzyłem list. Twoja wiedza, to otchłań głębsza od Oceanu; twój duch przenikliwszy jest niż Zufagar, owa szpada Halego o dwóch ostrzach.
— Jakto nie wiedziałeś — mówiła Albertyna — przecież wszystkie żartowałyśmy z tego. A już i w tych latach z środowiska najbardziej modernistycznego wyrasta i przygłusza to środowisko poeta zupełnie niezapowiedziany żadnym z tych przekrojów — Wyspiański. Zrozumiał wyraźnie, że ustawicznie myślał tylko o Weronice, że przecież owa postać, która zjawiła mu się wczoraj w niebieskim pokoju, to była równifeż Weronika i że tę baśń fantastyczną o zaślubinach Salamandra i zielonym wężem on przecież tylko napisał, ale wszak mu jej nie opowiedziano. Śmieją się. Ja tymczasem już nieco przyszedłem do siebie i serca mi trochę przybyło, i zacząłem myśleć o sobie, co by robić i jak by się z tej matni wydobyć Byłem już wyrostek duży, szesnastoletni, na wiek mój cale silny, mógłbym był już niejednemu chłopu stawić się na rękę: spojrzałem tedy na Foka bacznie, jakbym go okiem chciał zmierzyć i zważyć, czy mu się dam, czy nie dam, i czy też siłą mocą nie wydrę się z rąk tego złego człowieka. Pełne grzeczności ukłony, jakie jej począł składać pan Pławicki, i uprzejmy uśmiech, z jakim mu je oddawała, wskazywały, że panują między nimi blizkie i oparte na wzajemnej adoracyi stosunki. — Jeszcze nie, łaskawy panie, ja potrzebuję zasięgnąć rady spowiednika. A było przy przeorze jedno krzesło próżne, przed nim stał talerz, na którym bielała paczka opłatków, niebieską wstążeczką obwiązana. Rzeczywiście, pokazało się z rachunków, które rozejrzał Szwarc, że nieboszczyk zarabiał około czterech tysięcy złotych rocznie. Ci spośród nich, u których silna była tradycja naukowości pozytywistycznej, ów nowy prąd, tak wysoce irracjonalny, starali się oswoić metodami racjonalnonaukowymi. Minęły dawno czasy, kiedy w Balbec, poprzestając na małym, przyglądałem się Albertynie, a moje wrażenia wzrokowe z początku nader skąpo zasilane były odczuciami smaku, zapachu, dotyku. sofa ogrodowa technorattan
Władca, świta, służba, broń, przybory i łódź, wszystko było posmarowane na czerwono.
— Chcę, abyś przyszedł do mnie. Ta podróż przecież trwa długo, nim nareszcie objawi się momentem lirycznym, który poeta utrwala: sianokosy francuskie pachną jak w Polsce. I tu jedyne ustępstwo dla statystyków: najbardziej zewnętrznie patrząc, generacja jest oznaczeniem pewnego okresu czasu, który „rozciąga się od granicy urodzin aż do tej granicy wieku, w jakiej przeciętnie przyrasta nowy słój na pniu pokoleń, a więc obejmuje około trzydziestu lat”. Henryk Sienkiewicz Potop 11 — Nie widziałam ja go, ale gdzie jemu do pana Kmicica Już takiego chyba na świecie nie ma — Padłas — zawołał nagle Żmudzin, któremu znów się coś w żarnach popsuło. Jedne zasłaniają oczy fartuchami, inne wyciągają ręce ku wagonom. Nasz Bartek był przecie żołnierzem, chodził na manewry i musztry, strzelał, wiedział, że wojna od tego, by się zabijać, a teraz, jak zobaczył krew rannych, nędzę wojny, zrobiło mu się tak jakoś niedobrze i ckliwo, że ledwie się mógł na nogach utrzymać.