A jeśli chcecie ich widzieć, to leżą wedle ognia w czeladnej. Była to nieobecność, a nie niemożliwość zainteresowania się czymkolwiek. — Kto tu jest podobny do nieboszczyka… Patkiewicz… taki przystojny chłopak… — dodał wypychając naprzód mizernego kolegę, który… w tej chwili właśnie już po raz piąty udawał trupa. Nie mniej zadowoleni byli również liczni Egipcjanie. Nie potrzebujemy się szybko decydować. Przy tym okraść kasę to nie tak łatwo, jak wykraść pannę z dobrej familii.
Zastawa Maria Teresa - Co to mogła być za młoda dziewczyna muszę napisać do Aimégo, postarać się z nim zobaczyć; a potem sprawdziłbym jego zeznania w rozmowie z Albertyną, wyciągając ją na słówka.
Znając ja więc godnego opata i krewniaka naszego, Janka z Tulczy, zastawiłem mu ziemię, a za pieniądze kupiłem zbroiczkę, konie — opatrzyłem się jako zwykle na wojenną wyprawę; chłopca, co mu było dwanaście lat, wsadziłem na podjezdka i haj do Jaśka z Oleśnicy. — Śpij, smarkaczu Zobaczył, że zasypia. Najpewniejszym sposobem jest tedy przygotować się zawczasu, nim przyjdzie okazja. Skoro mowa o cytatach, nieraz zastanawiałem się, jak martwą pozycją jest u nas ten wyborny bodziec intelektu. Ale zamiast wesołego, koleżeńskiego pozdrowienia przywitał go dalszym ciągiem morderczej strofy: A wiecznost, preżdie wiek rożdiennu, W Siebie Samom Ty asnawał — Kujesz „Boha” — zapytał Bronek głosem współczującym. Robotnicy spoczywali obojętnie u stóp posągu lub też pogwizdując, obrabiali kamienie.
Bajki, satyry i liryka, Polska Drukarnia Nakładowa „Lux” w Wilnie, data wydania nie podana, prawdopodobnie w latach 1925–1930; 3.
Najlepiej rozmawia się z kobietami. Kolacyjka w Trianon w małym kółku. Kiedy już wszyscy uciekli, Eliezer zabrał się do jedzenia pozostawionych na stole potraw. My, żołnierze, bić się chcemy, i pilno nam do boju. Dojeżdżając do lasu skąpiec zauważył, że obrana droga nie jest ani gładka, ani równa. Miałam zamiar napisać dużo więcej, ale zdenerwował mnie sąsiad, który co chwila zerkał na mój stolik jestem w bibliotece publicznej. Prawdziwi cadycy i prawdziwi złoczyńcy Rawa powiada: — Świat stworzony został dla prawdziwych cadyków i prawdziwych złoczyńców bezbożników. Serce jego zwróciło się z całą siłą uczucia ku mnie, a zamiłowania estetyczne i umysłowe ku pierwszym czasom chrześcijaństwa. Nie licząc, ile to malowidło nieme i martwe ujmie z mej naturalnej istoty, trzeba zważyć, iż nie odnosi się ono do mego najlepszego czasu, lecz owszem o wiele podupadłego z pierwotnej siły i rzeźwości, trącącego uwiądem i stęchlizną. Więc dołoży Rąk i nóg, by do brzegu dobił się tam skorzej. Ta zawada nie istnieje, więc powinienbym uczuwać radość bez granic, a jednak nie mogę i nie śmiem jej odczuwać, może dlatego, że łączy się do niej przerażenie o Anielkę.
Przeszedłszy się, opiera się o poręcz krzesła, na którem siedział. Traf chciał, że w zajeździe, do którego wstąpił, zatrzymał się także strażnik cesarza, który miał Rabę ująć i sprowadzić do cesarza. Ja cię odnajdę, panie. Trzeba zatem, żebyście mężnie nacierali, Czyli z was który zginie, czyli się ocali: Taki jest układ wojny. Mimo że unika zgiełku i udziela się skąpo, od rana do wieczora daje mówić o sobie. — Prawda — rzekł oglądając się Powała. Ale czemu nie skończyło się tak, jak w Reducie Ordona Może teraźniejsze środki techniczne nie pozwalały na to” Tak więc stworzona przez Mickiewicza legenda poetycka o Juliuszu Ordonie ukształtowała pamięć o nim i jego biografii. Postacie kobiece siedzące wśród alegorycznych ornamentów zdobiły kąty sufitu. Ta zgodność objawia się w dziejach Jael i Judyty. Usiadł na ławce pobliskiego skweru, wyjął papierosa i zapalił. Ubolewał nieco nad szablonowością stylu, w którym dostrzegał „emfatyczne metafory naśladujące przebrzmiałą już manierę Chateaubrianda”; ale za to gratulował mi nader wylewnie, że w ogóle czymś się zająłem. dozwolona prędkość na drogach
Znakomicie i wybrednie przekłada.
Pani, wiedza jest wielką ozdobą i cudownie pożytecznym narzędziem, zwłaszcza dla osób tak wysoko wzniesionych na szczeblach fortuny, jako Ty, pani, jesteś. Dźwięk muszkietów i miarowe ich stąpania budziły echa w milczącym zamku. — Twoje szczęście, żeś przyjechał — mówi Suzin całując go jeszcze raz. A Zawiłowski, patrząc na twarz Maryni, pomyślał w swojej młodej duszy, że gdyby ona była jego żoną, toby nie palił teraz cygara, ani nie rozmyślał o interesach, o których się mówi z Bigielem, ale chyba klęczałby przed nią i adorował ją na kolanach. Koniec zimy stał tego roku pod znakiem szczególnie pomyślnej koniunktury astronomicznej. Przyjął król Atryd zdanie mądrego Nestora.